o. Augustyn Chadam OFM
Grecki termin “misterion” oznaczał tajemniczy obrządek na cześć bóstwa, wprowadzający uczestnika w tajemniczy świat czy stan uważany za zjednoczenie się z bóstwem. Nowy Testament przejął ten termin, ale nadał mu znaczenie szczególnie świętej tajemnicy. Spotykamy się i z innym chrześcijańskim znaczeniem, które określa misterium jako tajemnicze nabożeństwo, sakrament, prawdę wiary. W średniowieczu nazwę tę zastosowano do określenia dramatów religijno-dydaktycznych, osnutych na tematach biblijnych, niekiedy apokryficznych. Szczególnym tematem misteriów było zbawcze dzieło Chrystusa, Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie. Dziś właśnie to znaczenie jest najpopularniejsze. Do tego rodzaju należy zaliczyć misteria kalwaryjskie.
Na przestrzeni czterystu lat istnienia kalwaryjskiego sanktuarium podejmowano tu różne formy “wtajemniczenia” wiernych w najważniejsze prawdy wiary i pogłębienia ich religijności. Działo się to poprzez głębokie przeżycia mistyczne, jakich doznawali tu wierni na skutek tego, co tu słyszeli i widzieli. Prześledzenie tych form będzie treścią mego wystąpienia.
Kalwaria – polska Jerozolima – to nie tylko próba przeniesienia miejsc uświęconych obecnością Jezusa. Istotnym celem było przybliżenie pamięci o tamtych wydarzeniach, wciągnięcia wiernych do pełniejszego osobistego w nich udziału, do przeżywania męki Chrystusa.
Jak to robiono przez wieki? Jak to się robi dziś? Zanim przejdziemy do szczegółowych spostrzeżeń, chcę zwrócić uwagę na elementy oddziaływania, którymi się tu posługiwano. Istota kalwaryjskiego „wtajemniczenia” kryje się w dążności do osobistego spotkania z Jezusem cierpiącym, który tu w Kalwarii czeka i zaprasza do słuchania Jego słów, do oglądania Jego czynów, do przyłączenia się do uczniów i towarzyszenia Mu od Wieczernika aż do Grobu i zmartwychwstania. Ta pielgrzymka z Jezusem i uczestnikami Jego męki to istotny element misterium, o którym mowa.
Wszystkie stosowane tu środki: teksty ewangeliczne, próby plastycznego odtwarzania tamtych wydarzeń w rozważaniach, pieśniach, praktykach pokutnych mają temu celowi służyć.
Formy kalwaryjskiego misterium, nabożeństwa (bo kalwaryjskie misterium było zawsze i jest nabożeństwem) pojawiają się prawie samorzutnie, jako odpowiedź na zapotrzebowanie wiernych. Pierwszy kronikarz, o. Ludwik Boguski, przekazał informacje o początkach misteriów. Gdy stanęły krzyże w miejscach, gdzie miały powstać kaplice i kościoły kalwaryjskie, zaciekawieni tym ludzie zaczęli pytać, co miałyby one oznaczać. Otrzymali odpowiedź, że będą one głosić pamiątkę męki Chrystusowej „Ojcowie wielebni – mówili do pierwszych zakonników, jacy się tu znaleźli – pójdźcie z nami i opowiadajcie nam o męce Zbawiciela Naszego”. Pamiętajmy, że wówczas, z początkiem XVII wieku, książka i sztuka czytania była rzadkością, a duszpasterstwo i uświadomienie religijne wiernych było bardzo mizerne. „I szli zakonnicy”, czytamy w kronice, “a za nimi gromadki, a nieraz całe rzesze ludzi”. Przy każdej stacji stawał kapłan u stóp krzyża i rozpamiętując odnośne wydarzenie Męki Pańskiej wzywał lud do żalu za grzechy i poprawy życia. I nie było daremne to wołanie. Rzęsiste łzy zraszały oblicza wiernych, serca topniały pod gorącymi słowami kaznodziei – nie jeden z tych, co już dawno zapomniał o Bogu, a tylko ciekawość go tu przywiodła odchodził stąd nawrócony. Serca tu przybywających zapalał Duch Święty i sprawiał, że zaraz więcej ich tu zaczęło przychodzić. Wracając do domu rozpowiadali szeroko: „Tam w Kalwarii dziwne zjawiło się nabożeństwo, nie może się go człowiek mizerny nasłuchać ni dość nacieszyć. Pójdźmy tam! I przychodzili coraz to nowi i coraz liczniej.
Dobrzy kaznodzieje odgrywali w Kalwarii dużą rolę, zwłaszcza gdy umieli plastycznie i przystępnie odmalować dane wydarzenie. Oczywiście potrzebne tu było teologiczne przygotowanie i kaznodziejska swada. Obchodzenie kalwaryjskich stacji szybkostało się obowiązującą tradycją dla coraz liczniejszych grup pielgrzymów.
Potrzeba przewodzenia tym grupom i głoszenie pasyjnych homilii spowodowało pojawienie się podręczników, „książek dróżkowych”, zawierających rozważania i modlitwy przy poszczególnych stacjach.
Posługując się nimi, mogli podejmować ten obowiązek także bracia zakonni i ludzie świecy, najczęściej przewodnicy przyprowadzający swoje pielgrzymki. W ten sposób już w połowie XVII wieku wytworzyła się w Kalwarii posługa laikatu, co w kościele powszechnym stanie się dopiero po Soborze Watykańskim II. Na przestrzeni czterystu lat Kalwaria doczekała się kilkunastu opracowań pochodzących w większości od kapłanów zakonnych. Temu samemu celowi służyły również i pieśni o Męce Pańskiej, specjalnie układane dla Kalwarii i śpiewane na Dróżkach. Obok rozważań i modlitw, pieśni przyczyniały się do głębszego przeżywania odprawianego nabożeństwa. Jako uzupełnienie tego nabożeństwa pojawiło się drugie nabożeństwo stacyjne – Dróżki Matki Bożej. Jego treścią było rozważanie udziału Matki Bożej w cierpieniach Jezusa, pobożne nawiedzanie śladów Jego męki, a wreszcie Jej odejście i wniebowzięcie z duszą i ciałem.
Tradycyjne nabożeństwo odprawiane przez poszczególne grupy w pewne uroczystości, było organizowane dla wszystkich pątników znajdujących się w Kalwarii. Po jakimś czasie ograniczyło się ono jednak do Wielkiego Tygodnia, a dokładnie do Wielkiego Czwartku i Piątku. Przekazy źródłowe dotyczące tego obchodu są niestety bardzo ubogie. Według notatki pochodzącej z roku 1730 obchód ten wówczas wyglądał następująco1: w Wielki Czwartek pod wieczór gwardian klasztoru w kościele głównym umywał nogi dwunastu mężczyznom przedstawiającym apostołów. Następnie wyruszał pochód do stacji drogi Pojmania. Brał w nim udział Chrystus i grono apostołów „odpowiednio ucharakteryzowanych”. Brali udział zakonnicy z klasztoru, bractwa w swoich strojach, milicja klasztorna w roli żołnierzy i obecni pątnicy, których obliczano do trzydziestu tysięcy. Przy każdej stacji wygłaszano kazania. Przy kaplicy Pojmania żołnierze krępowali Jezusa, odchodzili apostołowie za wyjątkiem Piotra i Jana. Przy kaplicy Kajfasza, po kazaniu, odprowadzano Jezusa do piwnicy (dolna kaplica w domu Kajfasza) i wierni rozchodzili się. Niektórzy jednak pozostawali na adoracji i nabożeństwie pokutnym. W Wielki Piątek wczesnym rankiem po kazaniu uformowany pochód udawał się do Piłata, Heroda i znów do Piłata. Piłat odczytywał dekret skazujący Chrystusa na śmierć. Był to jedyny tekst wypowiadany poza kazaniami, stanowiący „najważniejszy moment i punkt kulminacyjny” całego ówczesnego obchodu. Po dekrecie Chrystus – jeden z przewodników – w niebieskiej sukni brał krzyż i niósł go aż do kościoła Ukrzyżowania. Z innych osób opis wspomina tylko Szymona Cyrenejczyka. Przy każdej stacji wygłaszano kazanie. Przy kościele Ukrzyżowania Jezusa przywiązywano do krzyża, podnoszono w górę i trzymano do ukończenia modlitw. Liturgia wielkopiątkowa była zakończeniem obchodów. Po przeniesieniu Najświętszego Sakramentu do kościoła Grobu Chrystusa, gwardian klasztoru udzielał odpustu i żegnał pielgrzymów.
Obrzęd ten, jeśli rzeczywiście tak wyglądał w XVII i XVIII wieku, znacznie potem zubożał. Stało się to prawdopodobnie po pierwszym rozbiorze Polski w 1772 r., kiedy to Kalwaria znalazła się pod panowaniem austriackim. Ingerencja władz państwowych, zwłaszcza cesarza Józefa II, w sprawy kościelne, ograniczenie pielgrzymek i tak zwane „zwalczanie zabobonów” zubożyło i misterium kalwaryjskie. Przestały brać w nich udział bractwa, a nawet sami zakonnicy.
Obchód ten jednak w zasadniczym swym kształcie przetrwał. Doczekał się jednak innej nieco formy. Przekazał nam to o. Stefan Podworski w swoim wpisie do Kroniki pod datą 1 kwietnia 1902 r.2
Obchód rozpoczynał się o godzinie drugiej po południu w Wielki Czwartek ceremonią umywania nóg apostołom – najważniejszym przewodnikom kalwaryjskim. Następnie w pochodzie przez stacje Drogi Pojmania krzyż z insygniami Męki Pańskiej reprezentował Chrystusa. Hałastra – chłopcy z kołatkami – utrzymywała porządek. Kazania przy każdej stacji w jakimś stopniu ilustrowały przebieg akcji. W Wielki Piątek o godzinie piątej kazaniem rozpoczynał się obchód do Pretorium Piłata, Heroda i znów do Piłata. Tu miał miejsce najdonioślejszy moment – dekret Piłata, wygłaszany przez człowieka świeckiego w stroju tureckim.Tekst dekretu o. Podworski przytoczył w całości, podkreślając, że miał on aprobatę Konsystorza Biskupiego. Wspominał również o towarzyszących odczytywaniu dekretu dźwiękach fanfar i dzwonków. Potem jeden z przewodników, ubrany w suknię niebieską, podejmował krzyż i niósł go aż do kościoła Ukrzyżowania. Z drogi krzyżowej wspomniany jest tylko Szymon Cyrenejczyk. Liturgia Wielkiego Piątku kończyła obchód. W tej formie misterium kalwaryjskie przetrwało do r. 1939. Jego porządku strzegli głównie przewodnicy. Z postaci ewangelicznych był więc tylko Chrystus niosący krzyż i Piłat. Bezbarwność obchodu i nużące nierzadko kazania powodowały, że zmniejszała się liczba pątników z dalszych stron, a okoliczni mieszkańcy przychodzili tylko na dekret Piłata. Do końca obchodu pozostawała tylko garstka najpobożniejszych. Maciej Szukiewicz, krytyk teatralny, piszący na łamach „Tęczy” w roku 1937: „Wskrześmy misterium w Kalwarii Zebrzydowskiej”3 nie widział już możliwości ożywienia tego obchodu. Okres drugiej wojny światowej (1939-1945) był przerwą w działalności odpustowej w Kalwarii. Dopiero w roku 1946 można było wrócić do dawnych tradycji. Zainteresowany jego przebiegiem obserwowałem je pilnie.
Rozpoczęło się ono o godzinie 14 sceną umywania nóg w kościele głównym. Apostołowie podczas tej ceremonii ubrani byli w komże, gdyż nie było dla nich specjalnych strojów. Następnie pątnicy biegiem udawali się do Wieczernika, gdzie było tylko kazanie. Po jego wysłuchaniu znów wszyscy biegli do Ogrójca. Nic dziwnego, że w czasie tego biegu dochodziło nawet do wypadków śmiertelnych. Apostołowie dołączali do pochodu przy Cedronie, gdzie Piotr wygłaszał „Powitanie krzyża”. Przy poszczególnych stacjach wygłaszano kazania, ostatnie przy kaplicy Kajfasza. Część pielgrzymów zatrzymywała się w Piwnicy na adoracji uwięzionego Jezusa. W Wielki Piątek rano, po kazaniu, pochód ruszał do Piłata gdzie odczytywano dekret. Droga Krzyżowa z kazaniami przy stacjach ożywiała się pojawieniem się postaci Cyrenejczyka i Weroniki. Stosunkowo niewielka grupa wiernych wytrwała do końca Liturgii Wielkopiątkowej w kościele Ukrzyżowania i przeniesienia Chrystusa do Grobu. Wspomnienie bogatych tradycji kalwaryjskich przyczyniło się do podjęcia próby „ożywienia tego zanikającego obchodu pasyjnego”. Otrzymawszy upoważnienie i błogosławieństwo arcybiskupa Stefana Adama Sapiechy przystąpiłem do stopniowego odnowienia i wzbogacenia istniejącego obchodu.
Już w roku 1947 urządzono w Niedzielę Palmową Wjazd Chrystusa do Jerozolimy, którego przedtem nie odgrywano. W ten sposób miały się rozpoczynać kalwaryjskie obchody Wielkiego Tygodnia rozłożone na poszczególne dni. Swój program otrzymały również Wielka Środa, Czwartek i Piątek. Pojawiły się postacie wymienione w opisach ewangelicznych: Chrystus, Matka Boska, apostołowie, arcykapłani, faryzeusze, niewiasty, żołnierze. Zostali stosownie ucharakteryzowani, otrzymali teksty do wygłoszenia z określeniem gestów i poszczególnych czynności. Trwało to aż do roku 1953, kiedy tak tworzone misterium otrzymało ostateczną formę. Różne były przyczyny tak wolnego kształtowania misteriów. Najważniejsze to: trudności i szykany polityczne okresu stalinowskiego, brak osób do obsady ról (przez kilka lat trzeba było czekać na zwiększenie liczby studentów seminarium), stopniowy rozwój nagłośnienia i potrzeba zebrania doświadczeń.
Żywe, przemawiające i barwne postacie, akcja, zrobiły wrażenie i wzbudziły zainteresowanie. Obrazy i słowa docierały i utrwalały się w pamięci uczestników. Przybywało ich z każdym rokiem mimo ówczesnych trudności i przeszkód. Wciągnięci w rozgrywającą się tajemnicę naszego zbawienia przeżywali ją niezwykle głęboko. I to trwa do dziś. Obserwacja współczesnego odbioru kalwaryjskiego misterium przez wiernych potwierdzają realność tego, co było tylko wizją i marzeniem przed pięćdziesięciu kilku laty.
Obrzędy rozpoczynają się w Niedzielę Palmową Wjazdem Chrystusa do Jerozolimy. Przed kościołem głównym, który symbolizuje Świątynię Jerozolimską odbywa się scena Wyrzucenia przekupniów. W Wielką Środę, wieczorem, ma miejsce Wejście Pielgrzymów do świątyni (chór studentów seminarium duchownego śpiewa psalm “Jerozolimo chwal Pana nad Pany…”), Uczta u Szymona, Dramat – Zdrada Judasza i Posiedzenie Sanhedrynu, na którym zapada decyzja o śmierci Jezusa. W Wielki Czwartek natomiast około godziny 14 ma miejsce Umywanie nóg, Pożegnanie Chrystusa z apostołami i procesja do Ogrójca. Tam Chrystus rozmawia ze swoim Ojcem, po czym następuje Pojmanie, Ucieczka apostołów i rusza pochód przez Cedron, Bramę Wschodnią do Pałacu Kajfasza. Tu pielgrzymi są świadkami zaparcia się Piotra i Wieczornego Sądu Sanhedrynu. W Wielki Piątek o godzinie 6 odbywa się Poranny Sąd u Kajfasza, Skazanie Jezusa i Rozpacz Judasza. Następnie pochód rusza do Piłata. Po pierwszym przesłuchaniu Piłat odsyła Jezusa do Heroda. Po powtórnym przesłuchaniu Piłat odczytuje dekret skazujący Chrystusa na śmierć krzyżową. W tym miejscu rozpoczyna się tradycyjna Droga Krzyżowa. Liturgia Wielkopiątkowa w kościele Ukrzyżowania, celebrowana przez biskupa zamyka misterium kalwaryjskie.
Czym zatem jest owo misterium?
Miało być i jest jedną z form głoszenia tu Chrystusowej Ewangelii, a zwłaszcza dzieła odkupienia. Jego właściwym tekstem jest Ewangelia, Wszystkie postacie przywołują postacie biblijne. Zwłaszcza czyni to postać Chrystusa. W Jego usta włożono tylko słowa, które były przekazane jako Jego. Niekiedy jednak, rzecz zrozumiała, trzeba było jakiś opis wydarzeń przetworzyć w dialog lub monolog lub też poszerzyć go w szerszy opis (biczowanie, ukrzyżowanie). Według opinii Anity Bednarz “misterium kalwaryjskie posiada wszystkie elementy prawdziwego chrześcijańskiego misterium i ze wszystkich europejskich przedstawień pasyjnych jest najbardziej zbliżone do misterium średniowiecznego”.
Jest ono również aktem autentycznej – urzędowej – misji Kościoła. Oparte na czterystuletniej tradycji pozostaje nadal jej wierne. Forma dzisiejsza została zaaprobowana i pobłogosławiona przez autorytety kościelne – kard. Stefana Sapiehę i jego następców, w tym również obecnego Ojca Świętego Jana Pawła II.
Obchody pasyjne w Kalwarii były zawsze obrzędami modlitewnymi. Były związane z ofiarą mszy św. i innymi nabożeństwami, takimi jak Gorzkie Żale, adoracje, śpiewy .
Ważny element kalwaryjskiego misterium stanowią kazania głoszone przez kapłanów upoważnionych do spełniania funkcji duszpasterskich. Niektóre z nich głoszą niejako z urzędu biskupi miejscowi. Obecny metropolita kardynał Franciszek Macharski od lat włącza się w misterium przy Pretorium Piłata, a jeden z biskupów pomocniczych przewodniczy Liturgii Wielkopiątkowej.
Kazania wygłaszane przy wszystkich stacjach misterium spełniają jeszcze inną doniosłą rolę. Poprzez nie misterium jest nie tylko ewokacją, przypomnieniem wydarzeń z przeszłości. Kaznodzieje odwołują się do nich nawiązując do obecnych spraw i potrzeb wiernych, wskazując im na zadania i obowiązki dnia dzisiejszego. Misterium jest więc zawsze żywe i aktualne. Należałoby jeszcze zwrócić uwagę na jego związki z Kalwarią, choć jego treścią jest ponadczasowe i ponadmiejscowe dzieło Chrystusowego zbawienia. W swej warstwie stylistycznej jest ono rzeczywiście tutejsze, kalwaryjskie. Rozgrywa się bowiem na terenie wzgórz kalwaryjskich, uważanych nie bez powodu za miejsca święte. W szczególniejszy sposób dotyczy to kościołów i kaplic mistycznie związanych z obecnym tu Chrystusem. Nazwy biblijne kaplic stały się nazwami topograficznymi przylegających do nich terenów. To wszystko jest rezerwuarem wiary, nadziei i miłości – jak pięknie określił to Ojciec Święty Jan Paweł II, to „miejsce święte wybrane”, jak mówi stara pieśń kalwaryjska, omodlone przez wieki. Misterium z tego korzysta i przydaje jeszcze temu miejscu swoich walorów. Uświęcone jest ponadto osobistym trudem uczestników, towarzyszących Chrystusowi w czasie obrzędów.
Sanktuarium kalwaryjskie dzięki misterium zyskuje specjalną formę oddziaływania duszpasterskiego – atrakcyjną i skuteczną. Świadczy o tym stale wzrastająca liczba wiernych uczestniczących w obchodach: przed amboną, przy konfesjonałach i stole eucharystycznym. Rozsławia ono także Kalwarię Zebrzydowską w kraju i za granicą. Miasto to znalazło się w Europasjon jako jeden z najważniejszych ośrodków misteryjnych. Obrzędy, o których mowa, stały się też wdzięcznym tematem i obiektem dla fotografów, operatorów filmowych w Polsce i za granicą. Można przytoczyć wiele przykładów: film Jerzego Hoffmana, filmy telewizji holenderskiej, niemieckiej i włoskiej, albumy Adama Bujaka, Jacka Witalińskiego i innych fotografów, prace magisterskie i naukowe opracowania. Anita Bednarz na przykład misterium kalwaryjskiemu poświęciła ponad 80 stron4. Umieściła w swojej pracy przekład całego tekstu misterium kalwaryjskiego. Pełną ocenę misteriów kalwaryjskich pozostawiam tym, którzy modlą się tu z modlącymi, wędrują z Chrystusem, którzy szukają tu przede wszystkim cierpiącego Zbawiciela.
Nota:
Artykuł ukazał się drukiem w: Przegląd Kalwaryjski, 7/2002
1 APBK fasc. IV-h-5; Por. H. Wyczawski, Kalwaria Zebrzydowska, Kalwaria Zebrzydowska 1987, s. 238-240.
2 APBK IV-a-1, s. 454-459.
3 M. Szukiewicz. Wskrześmy misterium w Kalwarii Zebrzydowskiej. „Tęcza” 9:1937, s. 21-30.
4 A. Bednarz, Les Mystčr de la Passion en Europe aux XX sičcle. Paris 1996, s. 37-78, 976-1020.
Kochana Matko! Prozę o szczęśliwy powrót do zdrowia po ciężkiej chorobie dla Krzysztofa. Miej Go w swojej opiece.