Pielgrzymka Pokutna Kapłanów Archidiecezji Krakowskiej

– Przeniknięci realizmem życia, świadomi tego, co się dzieje naprawdę, przybywamy, by u Matki naszej Kalwaryjskiej błagać o moc nadziei. Bo ona, nadzieja, nigdy zawieść nie może – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Pielgrzymki Pokutnej Kapłanów Archidiecezji Krakowskiej do sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Pielgrzymka Pokutna Kapłanów Archidiecezji Krakowskiej do sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej rozpoczęła się drogą krzyżową klasztornymi krużgankami. Nabożeństwo poprowadził o. Tomasz Łakomczyk OFMCap. W czasie konferencji przed Mszą św. kapucyn podjął temat grzechów głównych – ich genezę, skutki, jakie wywołują, to dlaczego są niebezpieczne i w jaki sposób z nimi walczyć. Swoje nauczanie oparł o „Osiem duchów zła” Ewagriusza z Pontu. Według tego mnicha żyjącego w IV wieku kolejne grzechy główne wynikają z siebie nawzajem. Pierwsza pokusa dotyczy jedzenia, gdy ona zostanie zaspokojona, przyjdą kolejne – nieczystość i chciwość. O. Łakomczyk zwrócił uwagę, że na początku Wielkiego Postu, mając dobre postanowienia, łatwo opierać się obżarstwu, nieczystości i chciwości, ale wtedy człowiek narażony jest na kolejne duchy zła – gniew i smutek.
Kapucyn, przywołując myśli Ewagriusz, wskazał trzy podstawowe przyczyny gniewu: brak zaspokojenia pragnień pożądliwej części duszy, niesprawiedliwość doświadczana od innych ludzi (rzeczywista lub rzekoma) oraz niezadowolenie z rzeczywistości. Na walkę z gniewem zaleca poznanie własnych pragnień i zrezygnowanie z tych niemożliwych do realizacji; ćwiczenie się w zachowywaniu spokoju wobec przeciwności życia oraz przebaczeniu (zarówno przy krzywdzie rzekomej jak i rzeczywistej); praktykowanie psalmodii.
Ewagriusz mówi, że do człowieka dręczonego przez gniew, z niezaspokojonej chciwości szybko przystępuje demon smutku. Wskazuje jego dwa rodzaje: pierwszy pochodzi od demona i wynika z niezaspokojonych pożądliwości. Zamyka człowieka w sobie. Jest przeżywany bardzo egocentrycznie. Prowadzi do stwardnienia emocji i uczuć. Drugi pochodzi od Boga i jest konsekwencją popełnionych grzechów. Służy nawróceniu, prowadzi do łez i refleksji nad śmiercią i sądem Bożym. – Demon smutku izoluje człowieka od świata, ludzi, wszelkiej przyjemności, tak, że nawet, gdy jej doświadcza, nie odczuwa żadnego smaku – cytował mnicha o. Łakomczyk, dodając, że strategia demona smutku opiera się na przywoływaniu wspomnień, które rozbudzają wyobraźnię i pragnienie przyjemności, które same w sobie są neutralne, ale niemożliwe do zrealizowania ze względu na wybrany styl życia. Jeszcze inną przyczyną smutku wskazaną w „Ośmiu duchach zła” może być frustracja wynikająca z gniewu i pragnienia zemsty albo ludzkiej chwały.
Jak walczyć z gniewem i ze smutkiem? – Nie izolować się – przebywać wśród ludzi, praktykować miłość bliźniego i radość; modlić się Słowem Bożym – wyliczał za Ewagriuszem o. Łakomczyk, cytując na koniec myśl mnicha: „Tak jak pasterz dba o swoje owce, tak zaprasza nas do tego, abyśmy dbali o nasze myśli – zarówno czy są czarne, czy białe”. O. Tomasz radził, aby mieć ich świadomość i wybierać te, które chce się w życiu „karmić”.
– Niech Pan Bóg pomaga nam przez takich świadków wiary, mistrzów duchowych jak Ewagriusz zobaczyć te wszystkie procesy, które w nas zachodzą cały czas, dając lekarstwo – tak, są te demony, są te myśli, są złe sposoby życia, ale jest jeszcze lekarstwo w Kościele – Słowo Boże, sakramenty i jest czas, które otrzymujemy od Pana Boga nie tylko na wyzwania, ale przede wszystkim na uświęcenie i zmartwychwstanie – zakończył kapucyn.
Na początku Mszy św. kustosz kalwaryjskiego sanktuarium o. Cyprian Moryc podziękował o. Tomaszowi Łakomczykowi OFMCap za poprowadzenie drogi krzyżowej i wygłoszoną konferencję, a także powitał wszystkich uczestników pielgrzymki kapłanów Archidiecezji Krakowskiej na czele z abp. Markiem Jędraszewskim i biskupami pomocniczymi.
W czasie homilii metropolita krakowski zwrócił uwagę, że sobotnie czytania mówią o przemianie, jaka może dokonać się w sercu człowieka, kiedy staje przed obliczem Boga. Nawiązując do powołania św. Mateusza, arcybiskup zaznaczył, że pielgrzymka kapłanów jest najpierw okazją do wspominania tej chwili, kiedy duchowni po raz pierwszy usłyszeli głos Jezusa, który wołał, aby poszli za Nim. Pielgrzymka jest także okazją do postawienia sobie pytania: „czy wszystko zostawiłem dla Chrystusa?” i „czy teraz nie ulegam pokusie gromadzenia wszystkiego dla siebie?” oraz „czy teraz wiernie podążam za Chrystusem, za każdym razem, kiedy mnie wzywa i każe opuścić to, co wydaje się, że się ma, by iść dalej za Nim?”.
Metropolita zwrócił uwagę na wyzwania kulturowe współczesnego świata, a w tym kontekście na sytuację edukacji. Zauważył, że ograniczanie lekcji historii i języka polskiego czy rezygnacja z zadań domowych prowadzą do przekształcania szkoły z miejsca nauki w miejsce zabawy i uganiania się za chwilowymi przyjemnościami. Zaznaczył, że z tym w parze idą: chęć usuwania Boga z perspektywy ludzkiego życia, planowana deprawacja dzieci i młodzieży ukryta pod postacią przedmiotu „edukacja zdrowotna” czy, postulowany przez niektóre środowiska, ustawowy zakaz spowiadania dzieci. Abp Marek Jędraszewski wskazał także na zapowiedzi minister edukacji, która planuje prowadzić różne polityki tak, aby polską młodzież wychowywać w duchu rynku pracy i tzw. wartości europejskich. – Czy Kościół w Polsce ma dość siły, aby być znakiem sprzeciwu dla takiego świata? – postawił pytanie celebrans.
Abp Jędraszewski zacytował dwanaście punktów programu edukacyjnego przygotowanego przed stu laty przez tzw. szkołę frankfurcką, która zakładała, że natura dziecka to materiał, który można dowolnie kształtować – odrzucono wówczas pedagogikę i antropologię chrześcijańską. Twórcy szkoły frankfurckiej doprowadzili w 1968 roku do rewolucji roku w USA, Europie i Japonii. Dołączył do nich Antonio Gramsci – włoski komunista, który wprowadził ideę „marszu przez instytucje”, który osiągnął swoje cele w krajach Europy zachodniej. Metropolita zaznaczył, że od kilku miesięcy Stany Zjednoczone „budzą się z tego przerażającego bolszewickiego snu”.
Arcybiskup przypomniał, że Polskę od XV w. nazywano „przedmurzem chrześcijaństwa”, bo broniła cywilizacji łacińskiej przed Tatarami, Turkami, wyznawcami islamu, a także przed Moskwą. – Patrząc na to, co się dzieje za naszą zachodnią granicą, można powiedzieć, że to są już prawie pogańskie cywilizacje i społeczeństwa. Polska już nie jest przedmurzem – Polska jest wyspą, bo Zachód przyjmuje właśnie te tzw. europejskie wartości, lewackie ideologie – mówił metropolita krakowski, zaznaczając, że w tym kontekście, zwłaszcza w kręgach duchownych, nie może być „postawy zabawowej i braku odpowiedzialności” za dziedzictwo, które się otrzymało, i które trzeba przekazać kolejnym pokoleniom. Zauważył, że jeśli Pan Bóg dopuszcza tę wielką konfrontację, to nie po to, żeby jej ulegać, ale żeby się nią przejąć. Podkreślił, że przez wieki Kościół i chrześcijaństwo przeszły przez wiele dziejowych burz, będąc ciągle znakiem sprzeciwu.
Na koniec, odnosząc się do hasła trwającego Roku Jubileuszowego, zaznaczył, że dla „pielgrzymów nadziei” wzorem jest Matka Najświętsza. – Kiedy przybywamy tutaj, Drodzy Bracia w kapłaństwie, do tego Sanktuarium Maryjno-Pasyjnego, właśnie w roku jubileuszowym, przeniknięci realizmem życia, świadomi tego, co się dzieje naprawdę, to przybywamy, by u Matki naszej Kalwaryjskiej błagać o moc nadziei. Bo ona, nadzieja, nigdy zawieść nie może – zakończył metropolita krakowski.
Po Mszy św. arcybiskup i biskupi: Jan Zając, Janusz Mastalski i Robert Chrząszcz zawierzyli Maryi Ojca Świętego Franciszka, Polskę, Kościół w Polsce, Archidiecezję Krakowską, jej kapłanów, siostry zakonne i wiernych świeckich.
Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej