prof. Andrzej Tomaszewski
Warszawa
Kalwaria Zebrzydowska światowym dziedzictwem kultury
Dziewiątego maja jubileuszowego roku 2000, byliśmy świadkami uroczystego odsłonięcia przez przedstawiciela Dyrektora Generalnego UNESCO tablicy upamiętniającej wpisanie Kalwarii Zebrzydowskiej na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury. Później udaliśmy się do seminarium duchownego na sesję naukową, poświęconą dziejom i znaczeniu zespołu kalwaryjskiego, a także perspektywom, jakie pojawiły się w nowej sytuacji. Dzisiaj, po dwóch latach, warto może przypomnieć wydarzenia poprzedzające ten historyczny dzień.
Pierwszego grudnia 1999 roku Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO na swej XXIII sesji w Marrakeszu, w Maroku, dokonał jednogłośnie wpisu Kalwarii Zebrzydowskiej na listę dóbr kultury ludzkości. Referent, Anglik dr Henry Cieere, zwięźle i pozytywnie przedstawił polski wniosek, „łamiąc sobie” co rusz język na słowie „Zebrzydowska” i wywołując tym wesołość członków Komitetu. W dyskusji delegacje Belgii i Finlandii poparły tę kandydaturę. Po podjęciu uchwały przez Komitet delegat Polski podziękował w imieniu swojego kraju. Zebrani odpowiedzieli oklaskami. Ten trwający niewiele minut szczęśliwy finał zamykał dwuletnią żmudną procedurę.
Zgodnie z nią, w grudniu 1997 roku, Generalny Konserwator Zabytków przesłał w imieniu rządu Rzeczypospolitej do UNESCO wstępny wniosek o wpis. Na tej podstawie Kalwaria została umieszczona na liście oczekującej (la listę tentative). Teraz, zgodnie z kalendarzem, należało do 30 czerwca 1998 przesłać do UNESCO pełną dokumentację wniosku. Jej opracowanie Generalny Konserwator powierzył prof. Annie Mitkowskiej z Politechniki Krakowskiej. Dokumentacja została przekazana przez UNESCO do zaopiniowania przez Komitet Wykonawczy Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków ICOMOS, który powołał na recenzenta wniosku Klausa von Krosigk, konserwatora parków i ogrodów Berlina. Recenzent dokonał wizji lokalnej 20 i 21 stycznia 1999 roku. Kalwaria przywitała nas wtedy piękną słoneczną, prawie wiosenną pogodą i słowiańską gościnnością władz klasztornych oraz Pana Burmistrza i władz miejskich. Zgodnie z żelazną zasadą recenzent nie mógł wtedy zdradzić swojego stanowiska. Opracowaną pisemną opinię, będącą dokumentem poufnym, przesłał do paryskiej centrali ICOMOS. Tam rozpatrzono ją na marcowym posiedzeniu Komitetu Wykonawczego i przedstawiono wniosek na posiedzeniu Biura Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO w Paryżu, w czerwcu 1999 roku. Wniosek był pozytywny, jednak ICOMOS, w trosce o przyszłość Kalwarii, zażądał dodatkowej dokumentacji w postaci planu zagospodarowania przestrzennego. Plan ten został sporządzony i przesłany do UNESCO w żądanym terminie 30 września 1999. W ten sposób na posiedzeniu Biura Komitetu Światowego Dziedzictwa, które poprzedziło bezpośrednio sesję plenarną Komitetu, wniosek został ostatecznie zaakceptowany i w trzy dni później Kalwaria znalazła się na liście światowego dziedzictwa. Trzeba było dokonać tylu posunięć proceduralnych, ażeby w możliwie najkrótszym czasie pokonać wszystkie przeszkody. Godzi się przy tym dodać, że niemała część wniosków o wpis odbywa dłuższa drogę. Dzieje się to wówczas, gdy istnieją wątpliwości do wyjaśnienia lub gdy dokumentacja jest niepełna albo niewłaściwie wykonana. Należy zauważyć przy tym, że nie wszystkie wnioski są rozpatrywane pozytywnie. Selekcja jest coraz ostrzejsza.
Przyjęte przez UNESCO uzasadnienie wpisu Kalwarii należy zacytować w całości i skomentować niektóre szczególne jego sformułowania: Kalwaria Zebrzydowska stanowi wyjątkowy pomnik kultury, w którym krajobraz kulturowy posłużył jako rama symbolicznego przedstawienia Pasji Chrystusa w formie kaplic i alej. Jest to więc krajobraz kulturowy o wielkim pięknie i wielkiej wartości duchowej w którym elementy natury i stworzone przez człowieka łączą się harmonijnie. Kontrreformacja w końcu XVI wieku prowadziła do powielania kalwarii w Europie. Kalwaria Zebrzydowska jest wyjątkowym przykładem tego typu krajobrazu w wielkiej skali, który integruje piękno naturalne, cele duchowe i koncepcję ideału parku barokowego.
Kalwaria została wpisana na listę dziedzictwa światowego jako jednostka krajobrazu kulturowego. Jest to najmłodsza i bardzo nieliczna jeszcze kategoria dóbr kultury na tej liście. Odzwierciedla ona rozwój międzynarodowej myśli konserwatorskiej u schyłku ubiegłego stulecia. Pojęcie krajobrazu kulturowego jako przedmiotu opieki konserwatorskiej przebijało się z trudem do świadomości konserwatorów. Po raz pierwszy znalazło się na polski wniosek w akcie międzynarodowym w roku 1991 w dokumencie końcowym krakowskiej konferencji KBWE. Fakt, że właśnie my wystąpiliśmy z taką inicjatyw wynikał ze znaczniejszego niż w innych krajach zaawansowania polskich badań nad krajobrazem. Od tego czasu pojęcie to robi światową karierę, jest przedmiotem różnych międzynarodowych rezolucji, a ostatnio – europejskiej konwencji, przygotowywanej przez Radę Europy. Zdobyło szybko prawo obywatelstwa w Komitecie Dziedzictwa Światowego UNESCO i to do tego stopnia, że na jego sesji w Marrakeszu – tej samej na której dokonano wpisu Kalwarii – skierowane zostało do państw członkowskich zalecenie, ażeby właśnie jednostki krajobrazu kulturowego zgłaszać do wpisu na listę UNESCO, chcąc w ten sposób wyrównać proporcje pomiędzy różnymi kategoriami dóbr dziedzictwa światowego i zwrócić uwagę na konieczność nie punktowej lecz powierzchniowej ochrony dziedzictwa, łączącego w nierozerwalną całość wartości naturalne i kulturowe. Tę dobrą passę udało się wykorzystać dla Kalwarii.
Całkowitym novum w uzasadnieniu wpisu Kalwarii, w stosunku do dotychczasowej praktyki UNESCO, było powołanie się na jej wartości niematerialne – duchowe. Są one wymienione trzykrotnie: jako krajobraz o wielkiej wartości duchowej, krajobraz który integruje piękno naturalne i cele duchowe i który symbolicznie przedstawia Pasję Chrystusa. Jest to kolejny znak nowego myślenia o dziedzictwie kultury, szerzącego się w ostatnich latach. Jak dotąd, zgodnie z tradycją europejską, a szerzej – zachodni kładziono nacisk wyłącznie na wartości materialne, unikając wkraczania w sferę wartości intelektualnych w obawie, że mogłyby one stanowić furtkę do wpisu na listę zabytków odbudowanych po kataklizmach, lecz mających wartość symbolu kulturowego, religijnego lub narodowego. Ten archaiczny sposób myślenia załamuje się pod wpływem filozofii Dalekiego Wschodu, które stawiają ducha przed materią i widzą w zabytku przede wszystkim „wehikuł przesłań”, potężny ładunek treści ideologicznych. Podobnie ducha przed materią stawia afrykański Czarny Ląd, dopatrując się w zabytkach materialnych ich niematerialnych, a więc duchowych wartości.
Powyższe uwagi pokazują nam, jak Kalwaria na liście światowego dziedzictwa – i jako jednostka krajobrazu kulturowego i jako dobro kultury, mające wielkie wartości duchowe, wyznaczyła nowe kierunki myślenia konserwatorskiego, które rozwijać się będą w naszym stuleciu. Ten wpis już oddziałuje i inspiruje. Ma to bardzo duże, wybiegające w przyszłość, znaczenie.
Ostatnie dwa lata przyniosły bowiem na międzynarodowym gruncie dalsze oznaki zwracania coraz większej uwagi na duchowe wartości zawarte w zabytkach. Podczas Zgromadzenia Generalnego Międzynarodowego Centrum Badań nad Ochroną i Konserwacją Dóbr Kultury ICCROM w Rzymie, w listopadzie ubiegłego roku, wielu delegatów państw członkowskich, do których i ja należałem jako delegat Polski, postulowało nie tylko rozwój badań nad niematerialnymi wartościami zabytków, ale również wprowadzenie tej problematyki do programów nauczania na podyplomowych międzynarodowych kursach konserwatorskich.
Podobnie podczas ostatniej plenarnej sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa w Helsinkach, w grudniu ubiegłego roku, liczni delegaci postulowali uwzględnianie w znacznie większym niż dotąd stopniu wartości niematerialnych zabytku jako kryterium wpisu na listę światowego dziedzictwa, mimo że znajdowało to już swój wyraz w uzasadnieniach dokonywanych wówczas wpisów. Jeden z nich dotyczył Polski. Chodzi tu o „kościoły pokoju” w Świdnicy i Jaworze na Dolnym Śląsku, wzniesione przez tamtejszych luteran po wojnie trzydziestoletniej, w okresie zwycięskiej kontrreformacji. W ówczesnych realiach znalazło się jednak miejsce dla tolerancji religijnej. W uzasadnieniu tego wpisu na listę światową obok wartości architektonicznych, podkreślono, iż „stanowią one wyjątkowe świadectwo szczególnego rozwoju (…) duchowego w Europie”, oraz „wielkiej mocy i zaangażowania duchowego”, są świadectwami (…) wiary wspólnoty religijnej i jej woli przeżycia”.
Wierzymy, że na najbliższej sesji plenarnej Komitetu Światowego Dziedzictwa, które odbędzie się w końcu czerwca bieżącego roku w Budapeszcie, zostanie dokonany kolejny – jedenasty już – polski wpis na listę światową szczególnie nam bliski. Będzie to grupa dziewięciu najwspanialszych katolickich kościołów drewnianych na Podkarpaciu, z okresu od XV do XVIII wieku. Mowa tu o Dębnie, Sękowej, Szalowej, Bliznem, Binarowej, Lachowicach, Lipnicy Murowanej, Haczowie. Wszystkie one wyróżniają się piękną formą architektoniczną, bogatym malarskim wystrojem wnętrz i urzekającym położeniem w krajobrazie. Nieocenione są ich wartości duchowe, które na równi zostały docenione przez Komitet Światowego Dziedzictwa. Po tym wpisie i prawdopodobnym przyszłorocznym wpisie krajobrazu kulturowego Doliny Prądnika, na obszarze historycznej archidiecezji krakowskiej znajdzie się połowa polskich dóbr kultury światowej: Kraków, Wieliczka, Kalwaria, kościoły drewniane, dolina Prądnika. Świadczy to o wielkim potencjale kulturowym tej ziemi w dawnej Polsce. Potencjał ten trzeba pieczołowicie kultywować – zarówno jego wartości duchowe, jak i materialne.
Wpisu Kalwarii na listę światowego dziedzictwa należy wciąż gratulować zarówno klasztorowi jak i miastu, władzom duchownym i władzom świeckim. Jest to wielki zaszczyt, a zarazem wielka odpowiedzialność i obowiązek dla władz i całego miejscowego społeczeństwa. Od państwowej służby konserwatorskiej domaga się szczególnie pieczołowitej ochrony tego dobra światowej kultury ludzkości, które znalazło się w jej gestii. Wpis na listę UNESCO zobowiązuje także do godnego przyjmowania krajowego i międzynarodowego ruchu pielgrzymów i turystów, który będzie się nasilać w miarę rozgłosu, przynosząc społeczeństwu nowe perspektywy i szanse. Należy również mieć na uwadze, że popularność ta może stanowić zagrożenie dla materialnego i duchowego piękna tego świętego miejsca.
PRZEGLĄD KALWARYJSKI
7/2002