Kontakt Klasztor w Kalwarii

Klasztor oo. Bernardynów  
ul. Bernardyńska 46,
34-130 Kalwaria Zebrzydowska
tel. +48 33 8766 304;
tel. +48 33 8765 499;
tel. +48 33 8765 301;
Zakrystia wew. 249;
Recepcja Domu Pielgrzyma:
tel. +48 33 8765 539;
Dewocjonalia +48 33 8765 525;
Gastronomia +48 608 211 992;
email: info@kalwaria.eu


Msze święte w Kalwarii

MSZE ŚWIĘTE W NIEDZIELE I ŚWIĘTA:  
 06.00, 07.00, 09.00, 11.00, 13.00, 15.00, 17.00, 19.00

MSZE ŚWIĘTE W DNI POWSZEDNIE:  
 06.00, 07.00, 08.00, 09.00, 12.00, 17.00*, 19.00**

SPOWIEDŹ W SANKTUARIUM:  
 Od 1 XI do Niedzieli Palmowej (sezon zimowy) - 6.00 - 17.30
Od Niedzieli Palmowej do 31 X (sezon letni) - 6.00 - 19.30



“Jestem spokojny i gotowy na śmierć”





W niedzielę 14. lipca w kalwaryjskim sanktuarium kazania głosił o. Natalis Stube OFM, ojciec duchowny Szkół Bernardyńskich w Łodzi oraz autor publikacji o bł. ojcu Anastazym Pankiewiczu. Ojciec Natalis przedstawił sylwetkę błogosławionego męczennika II wojny światowej.

Szczególnie poruszające świadectwo heroizmu dał ojciec Anastazy w ostatnich chwilach swojego życia. Został aresztowany i przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau. Tam zakwalifikowano go jako inwalidę i przewieziono na zamek w Hartheim.

“Od 1941 roku hitlerowcy w obozie w Dachau co jakiś czas przeprowadzali selekcję więźniów. Początkowo jeńcy przebywali w przepełnionych barakach dla inwalidów, z których nawet po wyzdrowieniu nie było powrotu. Nad więźniem, który był sklasyfikowany, jako chory, czuwał obozowy lekarz i on decydował, kogo skazać na pewną śmierć. Taki los spotkał ojca Anastazego, którego lekarz obozowy wciągnął na listę inwalidów. Towarzysz niedoli, także bernardyn, o. Emil Seroka, wspominał, że może mógłby tego uniknąć, ale poddał się, mówiąc: Niech się dzieje wola Boża. O. Pankiewicz wiedząc, co go czeka, poprosił swojego stałego kierownika duchowego z Łodzi, który także był więźniem obozu, Ks. Stefana Stępnia o sakrament spowiedzi. Po udzieleniu rozgrzeszenia przyszły męczennik powiedział księdzu: Jestem spokojny i gotowy na śmierć” – pisze w książce o. Natalis.

Ojciec Anastazy był jednym z ostatnich więźniów wchodzących na furgonetkę, która zawoziła ich na zamek w Hartheim. Chciał pomóc innemu, który nie mógł sobie poradzić z wejściem na przyczepę i wyciągnął do niego ręce. Wtedy jeden z esesmanów brutalnie zatrzasnął właz auta i odciął dłonie ojca Anastazego. Zmarł przez wykrwawienie lub zagazowanie.

– Odkąd to przeczytałem mam ten obraz przed oczami i nie potrafię od niego uciec. Te wyciągnięte dłonie do pomocy. W sytuacji, kiedy wiozą cię na śmierć, masz prawo myśleć o sobie, masz prawo do tego, że wszyscy się będą nad tobą litować. Doszedłeś już do końca, i w tym ostatnim momencie życia wyciągasz ręce, by komuś pomóc i robisz to w takim świecie, w którym wszyscy raczej uczą nienawiści niż miłości, gdzie nikt tego twojego czynu nie pochwali. Gdzie te ręce, którymi chcesz pomagać, ktoś utnie w brutalny sposób, a ty zostaniesz z tymi pokrwawionymi dłońmi, bo chciałeś pomóc, bo byłeś dla innych. Ewangelia stawia nas przed wyborem: albo jesteś tym, który żyje dla innych, albo jesteś tym, który żyje wyłącznie dla siebie, za cenę szczęścia innych – mówił w 25 rocznicę beatyfikacji bł. ojca Pankiewicza w Łodzi kard. Grzegorz Ryś.