Arcybiskup Jędraszewski wspomina pierwsze chwile w Kalwarii. Słowa metropolity seniora po ogłoszeniu nowego arcybiskupa krakowskiego
– Trudno nie wspominać – zwłaszcza pierwszych doświadczeń – wielkiej wiary tego ludu w Kalwarii Zebrzydowskiej – w Wielki Piątek, a także podczas uroczystości związanych z Wniebowzięciem Najświętszej Marii Panny – mówił abp Marek Jędraszewski podczas spotkania w kaplicy Arcybiskupów Krakowskich, w czasie którego ogłoszono, że Ojciec Święty Leon XIV mianował arcybiskupem metropolitą krakowskim kard. Grzegorza Rysia.
Spotkanie w kaplicy Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęło się od wspólnej modlitwy Anioł Pański. Po jej zakończeniu wicekanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie, ks. Paweł Ochocki odczytał komunikat Nuncjatury Apostolskiej w Polsce, informujący, że Ojciec Święty Leon XIV przyjął rezygnację abp. Marka Jędraszewskiego z posługi arcybiskupa metropolity krakowskiego, a jego następcą mianował dotychczasowego metropolitę łódzkiego, kard. Grzegorza Rysia. Do czasu kanonicznego objęcia urzędu przez nowego arcybiskupa metropolitę krakowskiego, arcybiskup senior będzie sprawował posługę administratora apostolskiego Archidiecezji Krakowskiej.
Abp Marek Jędraszewski przypomniał, że 28 listopada minie dokładnie 9 lat, od momentu, kiedy odebrał telefon od papieża Franciszka, który zaprosił go o spotkanie. – Pierwsze słowa, które usłyszałem brzmiały „Vorrei chiedere…” – „Chciałbym prosić…” – wspominał moment nominacji, podkreślając, że pomyślał wtedy, że „Ojcu Świętemu się nie odmawia”. Arcybiskup podzielił się, że szczególnie ucieszyła go także informacja o ustalonej wówczas dacie ogłoszenia papieskiej decyzji – 8 grudnia, a więc w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, która zawsze była mu bliska. Przewidywano wtedy, że abp Jędraszewski swoją posługę sprawować będzie przez ok. 7,5 roku, okazało się, że przyszło mu ją pełnić przez niemal 9 lat.
Administrator apostolski Archidiecezji Krakowskiej nawiązał również do przedostatniego spotkania z Ojcem Świętym Franciszkiem, kiedy w związku z upływającym wiekiem emerytalnym składał rezygnację i dziękował mu za to, że „zechciał obdarzyć go pasterską posługą w tej części naszej ojczyzny”. – To chciałem jeszcze raz w tym świętym miejscu, w tej okoliczności powtórzyć. To wielka łaska być pasterzem Kościoła krakowskiego – podkreślił, wskazując, że jest to dla niego tym bardziej szczególne ze względu na przeżywany Rok Jubileuszowy i 100. rocznicę podniesienia diecezji krakowskiej do rangi archidiecezji. – Pozostanie w moim sercu zawsze to głębokie wspomnienie uroczystości, którym przewodniczyłem w katedrze na Wawelu (…). Trudno nie wspominać – zwłaszcza pierwszych doświadczeń – wielkiej wiary tego ludu w Kalwarii Zebrzydowskiej – w Wielki Piątek, a także podczas uroczystości związanych z Wniebowzięciem Najświętszej Marii Panny. Trudno nie nawiązywać do tego terenu, gdzie zawsze bardzo dobrze się czułem i który znałem już od wielu, wielu lat – więc Podhale i ludzie gór, ale także mieszkańcy okolic Chrzanowa, Trzebini, Libiąża, którzy, jeśli czują się związani z Kościołem, to także można być wdzięcznym Panu Bogu za przykład ich wiary, za to, że swoją wiarą potrafią umacniać innych. To jest to moje wielkie doświadczenie Kościoła krakowskiego, z którym to wspomnieniem będę pewno szedł aż do końca moich dni – mówił abp Marek Jędraszewski.
Podkreślił także, że czas jego pasterzowania w Archidiecezji Krakowskiej to czas wielkich wyzwań, m.in. pandemii koronawirusa, wybuchu wojny w Ukrainie, ale również zmagań na gruncie ideowym – „o rozumienie człowieka stworzonego na Boży obraz i na Boże podobieństwo jako kobieta i mężczyzna”.
Swoją wdzięczność arcybiskup wyraził wobec kard. Stanisława Dziwisza, biskupów i wszystkich księży. – Za wszelką życzliwość, współpracę, za rady i dobroć serca, której mogłem doświadczać przez ten cały czas. Dziękuję zatem wszystkim kapłanom, zwłaszcza tym, z którymi przyszło mi najbliżej pracować w naszej kurii. Dziękuję siostrom zakonnym, osobom życia konsekrowanego, wiernym świeckim. Zwłaszcza tym osobom świeckim, które dzieliły los odpowiedzialności za archidiecezję, pracując tutaj w kurii – podkreślił arcybiskup. Podziękował siostrom sercankom, posługującym przy Franciszkańskiej 3 za „atmosferę domu”, a także „tym, którzy byli najbardziej wiernymi świadkami jego pracy duszpasterskiej, poświęcając swój czas, także czas swoich najbliższych”. – Myślę tutaj o Panu Edwardzie, drogim kierowcy i o zespole medialnym, który starał się rejestrować dźwiękiem i obrazem każde moje słowo, każde moje wydarzenie – podzielił się abp Marek Jędraszewski.
Nawiązując do nominacji kard. Grzegorza Rysia, zauważył, że w pewnym sensie dzielą oni doświadczenie podobnej drogi. – Wpierw ja, teraz on, przybyliśmy do Krakowa właśnie z Łodzi. Z tym, że on do Łodzi przybył z Krakowa, a ja z Poznania. Jest to szczególne zrządzenie Bożej Opatrzności. Tak Pan Bóg chciał – zauważył. – Polecam wszystkim bardzo serdecznie osobę Księdza Kardynała, mego następcę. Polecam jego osobę modlitwie po to, żeby to, co on będzie kontynuował jako wielkie, wspaniałe dziedzictwo Kościoła krakowskiego, przyniosło jak największe, najwspanialsze owoce duchowe. Także dla tej cząstki ojczyzny, która od wieków z Krakowem jest związana – dodał.
W imieniu współpracowników i wszystkich Archidiecezjan wdzięczność wyraził kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie, ks. Grzegorz Kotala. Dziękował dotychczasowemu metropolicie krakowskiemu za posługę oraz poświęcenie życia dla Boga i dla Kościoła. – Jesteśmy świadkami tej ofiary i tego poświęcenia. (…) Niech to świadectwo rozbrzmiewa – podkreślił.
Głos zabrał również kard. Stanisław Dziwisz. – Dziękujemy za wszystko, co zrobił i co zostawia. To nie jest pożegnanie. To jest podziękowanie, ponieważ Ksiądz Arcybiskup zostanie w naszych sercach, w sercach duchowieństwa krakowskiego, bo przecież wszedł i należy do niego. Tego się nie da wymazać – zaznaczył.
Uroczystość zakończyło pasterskie błogosławieństwo, którego administrator apostolski Archidiecezji Krakowskiej, abp Marek Jędraszewski udzielił wspólnie z obecnymi biskupami Janem Zającem i Robertem Chrząszczem oraz z kard. Stanisławem Dziwiszem.
















