Życzenia Wielkanocne

PIELGRZYMI NADZIEI!
DRODZY PRZYJACIELE KALWARYJSKIEGO SANKTUARIUM!
Od stuleci Kalwaria jest miejscem żywej wiary, nadziei i miłości., do którego nieprzerwanie zmierzają pielgrzymi, by odradzać się duchowo. Rok Święty 2025, który z woli Papieża Franciszka, przeżywamy szczególnie jako czas nadziei, wyróżnił nasze Sanktuarium tytułem kościoła jubileuszowego i darem szczególnych odpustów. Przyjmujemy to wyróżnienie jako zaszczytne zobowiązanie do troski o duchowe dobro pielgrzymów oraz naturalne i artystyczne piękno miejsca. Przede wszystkim pragniemy pomóc wszystkim, którzy pielgrzymują do Kalwarii oraz pozostają z nami w duchowej przyjaźni, pozyskać jubileuszowy dar żywej nadziei, a także odnowić się w tożsamości pielgrzymów. Pozwólcie więc, drodzy Przyjaciele, że nasze życzenia – nieco dłuższe niż zazwyczaj – otrzymają formę refleksji poświęconej różnym aspektom cnoty nadziei.
Dla ludzi wiary jest to teologiczny i kościelny termin, który już samym swoim rdzeniu „spa” posiada ideę ruchu i energii popychającej człowieka do upragnionego celu. Ta duchowa siła działa nawet wtedy, gdy naszego celu nie możemy jeszcze zobaczyć, lub jawi się nam jako rozmyty, a nawet niemożliwy. Bezdzietny starzec Abraham, ojciec nadziei biblijnej i jej niedościgły wzór, w ten właśnie sposób „zobaczył” obiecaną ziemię i potomstwo liczne, jak gwiazdy nieba. Nadzieja prowadziła go pośród rozlicznych trudności i dramatycznych wyborów do spełnienia Bożych zobowiązań.
Nadzieja jest uczuciem, a raczej przekonaniem wewnętrznym i zdolnością dostrzegania w ciemności rzeczy, których normalnie nie można usłyszeć ani zaobserwować, jest postrzeganiem innej rzeczywistości bez halucynacji i utopijnych złudzeń. Prawdziwa nadzieja – najskromniejsza z cnót – rodzi pewność siebie i entuzjazm, a gdy pozwolimy się jej prowadzić rodzi poczucie siły i radość. Zgodnie z tym w Starym Testamencie nadziei przydano kolor życia – zieleń i łączono z symbolem pięknego, rozłożystego drzewa, które „swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców”(Jr 17, 8).
Nadzieja nie jest matką głupich, nie jest naiwną iluzją i oszustwem jeśli zawiera ambitne plany i cele. Prawdziwa nadzieja to towarzysz podróży, który wspiera, a raczej każe iść naprzód z determinacją, jeśli nie wręcz uporem. Z tego powodu nic nie stoi na przeszkodzie by podróż nadziei rozpoczęła się paradoksalnie w mroku cierpienia i rozpaczy. Teologia biblijna mówi o niej „nadzieja wbrew nadziei”. Trzeba pragnąć, planować, wyznaczać cele i marzyć o przyszłości na wzór wielkich bohaterów wiary, którym nadzieja przywracała wigor: „otrzymują skrzydła jak orły, odzyskują siły, bez znużenia idą, bez zmęczenia biegną” (Iz 40,31). Jednocześnie, to jakże potrzebne nam wszystkim, duchowe uskrzydlenie nie chce pozbawić nas postawy niewzruszonej wierności i stałości, reprezentowanej w biblijnym obrazie „góry Syjon, co się nigdy nie poruszy”(Ps 125). Majestatyczne piękno gór dla pobożnych Izraelitów zawsze było znakiem nadziei. Wznoszę swe oczy ku górom, skąd nadejdzie mi pomoc (Ps 121, 1). – oto modlitwa nadziei. Jednak pośród wielu gór Izraela, góra Syjon była wyjątkowa ze względu na siedzibę świątyni i posiadanie niezdobytych fortyfikacji. Nadzieja płynąca z Syjonu była więc szczególnie święta i militarna, łączyła mocno z samym Bogiem i obdarzała duchową walecznością. Wojownicy Izraela i wielcy bohaterowie wiary, którzy wielokrotnie stawali naprzeciw przemożnej siły nieprzyjacielskiej, po ludzku nieprzygotowani i skazani na przegraną, zwyciężali i zmieniali bieg historii jeśli tylko oparli się na orężu nadziei.
Istnieje niebezpieczeństwo lekceważenia nadziei lub jej całkowitej utraty. W psalmie 52, 9 pojawia się ostrzeżenie : «Oto człowiek, który z Boga nie uczynił swej twierdzy, ale zaufał swoim bogactwom, a w siłę wzrósł przez swoje zbrodnie». Musimy uczyć się odróżniać cnotę nadziei, która przyobleka nas w „zbroję” duchową, od złudnej ludzkiej siły i fałszywych ziemskich zabezpieczeń. Z pewnością zadaniem nadziei nie jest uwalnianie nas od błędów, trudów życia i porażek – choć tak bardzo by się chciało, by nas stale wyręczała i przenosiła do jakiejś błogiej i beztroskiej krainy. Autentyczna nadzieja jest podobna do trenera, który ćwiczy w umiejętności unikania upadków i przegranych, ale także pomaga nadawać godność i znaczenie naszym potknięciom, trudom i cierpieniu. Dzięki wytrwałemu treningowi nadziei, nawet nieporadni i słabi mogą stale powstawać i podążać za Bożym wezwaniem, aby realizować podobające się Bogu życiowe cele.
Drodzy Pielgrzymi, Przyjaciele Kalwarii, za św. Pawłem, niedościgłym nauczycielem wiary i nadziei, życzymy wam: „Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy. Jeszcze bowiem za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy z wiary żyć będzie, jeśli się cofnie, nie upodoba sobie dusza moja w nim. My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swą duszę (Hbr 10,35-39).”
Owocnego Jubileuszu i błogosławionych Świąt Wielkanocnych 2025!
o. Cyprian Moryc OFM, kustosz sanktuarium
i cała wspólnota klasztoru bernardynów