Kontakt Klasztor w Kalwarii

Klasztor oo. Bernardynów  
ul. Bernardyńska 46,
34-130 Kalwaria Zebrzydowska
tel. +48 33 8766 304;
tel. +48 33 8765 499;
tel. +48 33 8765 301;
Zakrystia wew. 249;
Recepcja Domu Pielgrzyma:
tel. +48 33 8765 539;
Dewocjonalia +48 33 8765 525;
Gastronomia +48 608 211 992;
email: info@kalwaria.eu


Msze święte w Kalwarii

MSZE ŚWIĘTE W NIEDZIELE I ŚWIĘTA:  
 06.00, 07.00, 09.00, 11.00, 13.00, 15.00, 17.00, 19.00

MSZE ŚWIĘTE W DNI POWSZEDNIE:  
 06.00, 07.00, 08.00, 09.00, 12.00, 17.00*, 19.00**

SPOWIEDŹ W SANKTUARIUM:  
 Od 1 XI do Niedzieli Palmowej (sezon zimowy) - 6.00 - 17.30
Od Niedzieli Palmowej do 31 X (sezon letni) - 6.00 - 19.30



Bp Edward Kawa: Potrzebujemy nawrócenia do miłości Boga





W Święto Stygmatów św. Franciszka wieczornej Mszy św. w kalwaryjskiej bazylice przewodniczył bp Edward Kawa OFMConv, biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej. Uroczysta liturgia celebrowana była z okazji jubileuszu 800 lecia otrzymania przez Biedaczynę z Asyżu stygmatów.

Ojciec Kustosz, witając zebranych na modlitwie, zaznaczył, że Święto Stygmatów św. Franciszka zaprasza do adoracji krzyża i podjęcia powołania, by chlubić się krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Na samym początku Biskup powiedział, że św. Franciszek to człowiek głębokiej modlitwy. Potrafił przebywać całymi dniami na La Vernie i kontemplował mękę Chrystusa, dlatego jubileusz jest po to, by uczyć się od Franciszka takiej postawy.

– Jeśli patrzymy na naszego Założyciela, to widzimy, że przez niego, w swoim czasie Bóg odnowił Kościół. I zrobił to niesamowicie. Bez żadnej krytyki, bez żadnej reformacji, jak robili to inni, rozbijając Kościół. Całkowicie zawierzył się Panu – komentował kaznodzieja.

W dalszych słowach mówił o tym, czego warto uczyć się od św. Franciszka. Stwierdzając, że stygmaty dla Franciszka były szczególnym wyrazem miłości Boga, powiedział, że czasem Bóg dotyka miłością i zostawia rany, aby oczyścić, żeby się obudzić. Hierarcha zauważył, że dzisiaj świat jest oddalony od Boga i bardzo potrzebuje na nowo odkryć Jego miłość.

– Popatrzmy, jak dzisiaj nam brakuje miłości Boga, jak dzisiaj jesteśmy oddaleni od tej miłości, jak się z Bogiem mijamy, bo słuchamy różnych opinii, ideologii, jesteśmy pod wpływem mediów, które formują, zniekształcają nasze sumienia, a tak naprawdę, jeśli popatrzymy w głębię serca każdego z nas, to mamy tylko jedno pragnienie: pragnienie miłości – stwierdził.

Zwrócił uwagę, że Bóg właśnie przez Franciszka pokazuje, gdzie szukać prawdziwej miłości. Zachęcał, by zdobyć się na poszukiwanie ciszy, medytacji, zatrzymania w życiowym zabieganiu. Franciszek udawał się na miejsca odosobnione, bo widział, że “miłość nie jest kochana”. Nie szedł tam po to, by świat krytykować, narzekać, ale by się za niego modlić, przemieniać na kolanach. Odwołując się do słów Ewangelii, jeśli chcesz mnie naśladować, zaprzyj się siebie, mówił, że Franciszek wziął te słowa do swojego serca dosłownie, dlatego współczesność też potrzebuje radykalnego naśladowania Chrystusa, a więc nawrócenia.

– Franciszek w krzyżu szukał ratunku. Krzyż ma dwie belki: pionową i poziomą. Ojcowie Kościoła tłumaczą, że słowa, które słyszymy w dzisiejszej Ewangelii: Jeśli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż, to krzyż miłości. Dlatego jest odzwierciedleniem dwóch przykazań: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swym sercem, całym swoim umysłem i całą swoją mocą – to jest pionowa belka i na niej się wszystko trzyma. Dzisiaj Bóg chce, byśmy brali swój krzyż, czyli nawracali się do miłości Boga. Ta druga belka, pozioma, to: Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego. Ona się trzyma na tej pionowej belce.

I dalej tłumaczył biskup Kawa:

– Dlaczego to jest ważne? Bo dzisiaj słyszymy takie hasła, że mamy wszystkich kochać, mamy wszystkich akceptować, mamy wszystkich przyjmować. Tak, ale właśnie w tej logice krzyża. Jeśli chcesz naprawdę kogoś kochać, to skąd wziąć miłość do tego drugiego człowieka? Właśnie od Boga. Nie da się kogoś kochać, jeśli nie masz miłości do Boga – powiedział.

Na zakończenie zachęcał do odwagi w stawaniu przed Bogiem ze wszystkimi słabościami, jakie nosimy.

– Bóg dotknie. Czasami to dotknięcie będzie bolało, ale warto przeżyć tą stygmatyzację Bożą. To jest droga do świętości, to nas przemienia – zakończył.