Słowo powitania kard. Stanisława Dziwisza
w Kalwarii Zebrzydowskiej
27 maja 2006 r.
Umiłowany Ojcze Święty,
Sługa Boży Jan Paweł II dwa razy prosił w tym świętym miejscu o modlitwę za siebie. Mówił: “i o to proszę, proszę, abyście się za mnie tu modlili za życia mojego i po mojej śmierci”. Dziękujemy Bożej opatrzności że również Wasza Świątobliwość, niezmordowany apostoł modlitwy, dołącza dziś do rzeszy ludzi wierzących, którzy w tym sanktuarium modlą się codziennie za papieża Polaka zwłaszcza o dar jego rychłej beatyfikacji i kanonizacji.
Ufamy gorąco, że Matka Boża Kalwaryjska, która tylekroć wspomagała w rozwiązywaniu trudnych spraw biskupa krakowskiego otoczy płaszczem swej macierzyńskiej opieki również Waszą Świątobliwość Ojca Świętego Benedykta XVI.
Niech ta, przed którą modlił się biskup, kardynał i papież Karol Wojtyła będzie także dla Waszej Świątobliwości Orędowniczką i Wspomożycielką w kierowaniu Kościołem Chrystusowym.
Szczęść Boże!
Pełen nadziei, proszę o modlitwę w mojej intencji.
O nawrócenie, o wyjście z depresji i nerwicy oraz o uzdrowienie chorego kręgosłupa, który nie pozwala mi normalnie funkcjonować przede wszystkim jako mąż, ale też człowiek. Przez silne bóle które towarzyszą mi codziennie nie mam możliwości normalnie funkcjonować – pracować, nawet niejednokrotnie wychodzić z domu do ludzi, a czasem mam problemy z chodzeniem. Panie, przyjmij mój codzienny ból jako skromną ofiarę w intencji innych potrzebujących osób – chorych, cierpiących, samotnych, smutnych i skrzywdzonych. Proszę o modlitwę, niech Pan Bóg raczy dotknąć mnie swoją łaską, bym w końcu poczuł się jak normalny człowiek, bym zdrowy i pełny siły pewnego dnia wstał i mógł cieszyć się tym, że mogę normalnie funkcjonować.
Przede wszystkim proszę o modlitwę o moje nawrócenie, którego próby podejmowałem już kilkakrotnie, niestety bezskutecznie.
Za wszelką modlitwę, stokrotne Bóg zapłać.