Przemówienie powitalne przełożonego polskiej Prowincji Ojców Bernardynów
o. Romualda Kośli OFM
Umiłowany Ojcze Święty!
Kalwaryjskie Sanktuarium Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Bolesnej Matki w świątecznej, jubileuszowej szacie, ma zaszczyt, po raz drugi, powitać w swych gościnnych progach następcę św. Piotra. Czyni to tym goręcej, iż Twoje, Ojcze Święty, pielgrzymowanie do Kalwarii, wpisuje się w obchody 400-lecia istnienia Sanktuarium tak bliskiego i drogiego Twemu sercu.
Ojcze Święty!
Witamy Ciebie wszyscy w Twojej Kalwarii, w Twoim Sanktuarium, które nawiedzałeś wielokrotnie zarówno podczas oficjalnych spotkań modlitewnych w ramach odpustów, jak i prywatnie, aby w ciszy tego podbeskidzkiego pejzażu, przechodząc od kaplicy do kaplicy, zanurzyć się w paschalne misterium Pana, aby w Nim i przez Niego odnajdywać klucz do rozwiązywania zagmatwanych ludzkich spraw. Jesteś jednym z tych, którzy całe to bogactwo duchowe Kalwaryjskiego Sanktuarium potrafili dostrzec, a przez dar osobistej modlitwy ów duchowy rezerwuar – jak sam go nazwałeś – jeszcze bardziej powiększyć.
Czy Ty sam mogłeś się spodziewać, że Boża Rodzicielka Maryja, w znaku kalwaryjskiej ikony, Ta, której powierzył Cię Twój rodzony Ojciec, Ta, o której sam powiedziałeś, że “od najmłodszych lat wychowywała Twoje serce”, że Ona przygotuje Cię do takiej drogi życia; drogi, która od święceń kapłańskich poprowadzi Cię do wawelskiej Katedry, a od grobu św. Stanisława Biskupa poprowadzi jeszcze dalej – do konfesji św. Apostoła Piotra na Watykanie, abyś jako Jan Paweł II przewodził owczarni Chrystusowej na całym świecie, utwierdzając ją w wierze?
Cały świat obserwuje, jak ta Twoja droga życia, rozciągnięta w czasie i przestrzeni, odzwierciedla drogę naszego Zbawiciela na Kalwarię. Bo nie brakuje na niej i niesprawiedliwych sądów, i podejmowania ciężarów wielokrotnie przekraczających ludzkie możliwości. Nie zabrakło na niej upadku fizycznego, tego z 13 maja 1981 roku, pod najmniej spodziewanym krzyżem, pod kulą zamachowca: Nie brakuje spotkań z ludźmi zarówno w czasie podróży pasterskich, jak i podczas audiencji na Watykanie, spotkań z ludźmi pokroju Szymona z Cyreny, Weroniki, czy płaczących niewiast, o różnych poglądach i potrzebach duchowych. Zawsze wykorzystujesz takie spotkania do precyzowania chrześcijańskiej doktryny wiary.
Jesteśmy Ci ogromnie wdzięczni, Ojcze Święty, za to, że wszystkim pokoleniom, tj. młodym i starszym ukazujesz Drogę chrześcijańskiego życia z krzyżem. Uczysz nas drogi wiodącej na osobistą Kalwarię, która jednak nie jest inną Kalwarią od tej, na której stanął Krzyż Odkupiciela. Uczysz nas drogi z krzyżem, bo wiesz sam, że tylko z nim możemy to nasze doczesne życie przedłużyć w wieczności.
Jesteśmy Ci wdzięczni, że prowadzisz nas pod Krzyż Jezusa, tam gdzie stoi Jego Bolejąca Matka i uczeń, którego miłował. Wskazujesz nam w ten sposób, że pod krzyżem jest najbezpieczniej, że w dramacie krzyża i w tajemnicy zmartwychwstania Chrystusa, Bóg Ojciec zawarł swoje miłosierdzie, które każdemu z nas, jak uzdrawiający balsam, jest tak bardzo potrzebne. O tej łasce chciał nam przypomnieć Bóg bogaty w miłosierdzie, posługując się Siostrą Faustyną.
Ojcze Święty!
Jakże wdzięczni jesteśmy Bożej Opatrzności za to, iż po 23 latach możemy Cię ponownie powitać na Kalwaryjskim Wzgórzu! Jakże wdzięczni jesteśmy Tobie za to, że w roku Łaski zechciałeś pielgrzymować do Kalwarii i raz jeszcze postawić swe stopy, jako zwiastuna nadziei i pokoju – na Chrystusowych i Maryjnych Dróżkach, w które wplecione są nasze ludzkie losy!
Teraz wszyscy tu zebrani prosimy Cię, Ojcze Święty, abyś w Kalwaryjskim Sanktuarium, które od czterech wieków gromadzi ludzi spragnionych Bożej miłości i miłosierdzia, zatrzymał nas na dłużej pod Krzyżem Jezusa i w obecności Jego Dziewiczej Matki utwierdził nas, swoich rodaków, w wierze. Pomóż zrozumieć nam wartość Bożego miłosierdzia, które przybite zostało do krzyża i z niego promieniuje. Pragniemy zapewnić Ciebie, że – na kalwaryjskich Dróżkach i u stóp Tej, której zawierzyłeś swoje biskupie i papieskie posługiwanie – zawsze będziemy o Tobie pamiętać w naszych modlitwach i towarzyszyć Ci duchowo w Twojej apostolskiej misji, która jest nieustannym pielgrzymowaniem na Kalwarię, do źródeł Bożego Miłosierdzia.
Błagam Cię Maryjo pomagaj mi każdego dnia, abym była bardzo dobrą, bardzo kochającą i mądrą matką dla mojej córki.